Witam!
Dziś chciałabym pokazać Wam, jak krok po kroku uszyć kieszonkę ciętą wraz z workiem kieszeniowym. Jeśli śledzicie moje konto na instagramie, widzieliście już zapowiedź.
Sposobu nauczyłam się, od szwaczek, dla których "czas to pieniądz" :) więc śmiało mogę powiedzieć, iż jest to jeden z najszybszych, ale jednocześnie najdokładniejszych sposobów na własną kieszonkę ciętą. Specjalizowałam się właśnie w tych kieszeniach oraz zajmowałam się m.in. szyciem butonierek, klap, przodów marynarek męskich oraz spodni garniturowych.
Nie przedłużając.. zapraszam na szybki tutorial :)
KIESZEŃ CIĘTA + WOREK KIESZENIOWY
TUTORIAL
Co będzie nam potrzebne?
*materiał + podszewka (wymiary zależne od potrzeb)
*wkład bielastyczny/klejonka/fizelina (wymiar taki sam jak materiału zasadniczego, z którego robimy kieszonkę)
*nożyce z ostrym, precyzyjnym czubkiem
*taśma krawiecka
*mydełko krawieckie/ kreda/ ołówek
*linijka
*szpilki
*żelazko
oraz oczywiście:
*maszyna do szycia :)

Krok 1.
Krok 3.
Naszą podklejoną, zaprasowaną na dwa razy tkaninę, przykładamy do linii w taki sposób (prezentuję poniżej) i przenosimy linie pomocnicze. Pamiętajcie, że jeśli to Wasza pierwsza cięta kieszeń, dobrze jest zaznaczać jak najwięcej linii pomocniczych, ponieważ zwiększa to Wasze szanse na estetyczną i równą kieszonkę.
Dlaczego nierówne? Otóż część, która znajduję się w środku, musi być sumą pozostałych dwóch części. Bez tego, nasza kieszonka nie wyjdzie precyzyjnie. Musimy o tym pamiętać! (zdj.)
Krok 5.
Krok 6.
Krok 7.
Krok 10.
Krok 11.
Natomiast z tyłu powinna wyglądać dokładnie tak:

Krok 12.

Tak powinien wyglądać nasz worek kieszeniowy z boku:

Krok 15.
GOTOWE! :)
TUTORIAL
Co będzie nam potrzebne?
*materiał + podszewka (wymiary zależne od potrzeb)
*wkład bielastyczny/klejonka/fizelina (wymiar taki sam jak materiału zasadniczego, z którego robimy kieszonkę)
*nożyce z ostrym, precyzyjnym czubkiem
*taśma krawiecka
*mydełko krawieckie/ kreda/ ołówek
*linijka
*szpilki
*żelazko
oraz oczywiście:
*maszyna do szycia :)

Krok 1.
Najpierw przyklejam do lewej strony naszego materiału zasadniczego, wkład bielastyczny lub jak kto woli.. fizelinę, włókninę itp.
Delikatnie wzmocnioną tkaninę zaprasowuję w sposób pokazany na poniższym zdjęciu (u mnie, zaprasowanie na 3 centymetry):
Po zaprasowaniu, zakładam raz jeszcze 3 cm i znów zaprasowuję:
Krok 2.
Tak zaprasowaną tkaninę zostawiam i przechodzę do materiału, na którym będziemy lokować naszą kieszeń. Przy pomocy linijki, rysuję mydełkiem jej dokładny wymiar (u mnie 10cm) tak, jak na zdjęciu:Krok 3.
Naszą podklejoną, zaprasowaną na dwa razy tkaninę, przykładamy do linii w taki sposób (prezentuję poniżej) i przenosimy linie pomocnicze. Pamiętajcie, że jeśli to Wasza pierwsza cięta kieszeń, dobrze jest zaznaczać jak najwięcej linii pomocniczych, ponieważ zwiększa to Wasze szanse na estetyczną i równą kieszonkę.
Krok 4.
Na zdjęciu poniżej, delikatnie zaznaczyłam mydełkiem podzielony na trzy (nierówne!) części, zaprasowany dwukrotnie element naszej tkaniny, już wkrótce będzie on wypustką kieszonki. :)Dlaczego nierówne? Otóż część, która znajduję się w środku, musi być sumą pozostałych dwóch części. Bez tego, nasza kieszonka nie wyjdzie precyzyjnie. Musimy o tym pamiętać! (zdj.)
Krok 5.
Teraz, kiedy mamy już wszystkie oznaczenia, możemy przystąpić do szycia.
Igłę maszyny wbijamy dokładnie w przecięcie linii pionowej (świadczącej o długości kieszonki) oraz linii, którą lekko zaznaczaliśmy w kroku 4.
Krok 6.
Mamy to? Super! :) Teraz przystępujemy do drugiego przeszycia. Ważne jest, by nasze szwy były proste, idealnie równoległe do siebie oraz JEDNAKOWEJ długości (co do jednego wkłucia igły). To również niezwykle kluczowa sprawa w dobrej konstrukcji kieszonki. Dla ułatwienia, polecam przyłożenie linijki, w ten sposób (zdj.)


Krok 7.
Teraz kolejna czynność wymagająca dużej precyzji- cięcie!
Najpierw składamy na pół naszą kieszonkę i dokładnie na środku, przecinamy wszystkie warstwy materiału. (ostrożnie!)

Krok 8.
Szczególna ostrożność wskazana! :)Dlaczego? Ponieważ jest to czynność równie istotna, co odległość pomiędzy przeszyciami oraz dokładność przeszyć. Wycinamy, samym czubkiem, coś w rodzaju trójkącików (zdjęcie poniżej).Przy czym należy pamiętać, by nie przeciąć szwów, by nie przeciąć za daleko materiału.Uważnie prześledźcie zdjęcie i zastosujcie się do wskazówek.
Przecinamy również krawędzie SAMEJ wypustki:
Krok 9.
Teraz wreszcie możemy wywinąć naszą kieszonkę na drugą stronę.
Na razie nie wygląda atrakcyjnie, ale to tylko kwestia paru przeszyć i zaprasowań :)
Szczególna ostrożność wskazana! :)Dlaczego? Ponieważ jest to czynność równie istotna, co odległość pomiędzy przeszyciami oraz dokładność przeszyć. Wycinamy, samym czubkiem, coś w rodzaju trójkącików (zdjęcie poniżej).Przy czym należy pamiętać, by nie przeciąć szwów, by nie przeciąć za daleko materiału.Uważnie prześledźcie zdjęcie i zastosujcie się do wskazówek.
Krok 10.
Równie ważna rzecz! :) Musimy ułożyć nasze wypustki w taki sposób, by stykały się krawędziami, ale nie nachodziły na siebie lub też, by nie były za daleko. Na zdjęciu poniżej pokazuję krok po kroku ułożenie wypustek w stosunku do "trójkącika".
Krok 11.
Szycie!
Jak już się pewnie domyślacie, trójkąciki musimy zabezpieczyć. Przekręcamy naszego uszytka w ten sposób (foto) i przeszywamy przy samej krawędzi trójkącików.

Pokażę Wam teraz różnicę:
Na lewym końcu kieszonki zabezpieczony przeszyciem trójkącik, a na prawym końcu bez zabezpieczenia. Teraz widzicie, jak ważne jest ułożenie wypustek i dokładne przeszycie :)
Tak prezentuje się nasza kieszonka po ułożeniu i przeszyciu obu "trójkącików".
Pokażę Wam teraz różnicę:
Na lewym końcu kieszonki zabezpieczony przeszyciem trójkącik, a na prawym końcu bez zabezpieczenia. Teraz widzicie, jak ważne jest ułożenie wypustek i dokładne przeszycie :)
Natomiast z tyłu powinna wyglądać dokładnie tak:
MILENO KOCHANA! Mistrzynio Ty moja <3 Z całego serducha Ci dziękuję za ten tutorial - w imieniu moim oraz, jestem o tym przekonana, całych zastępów szyjących! Tutek jest jasny i pięknie wyjaśniony i chociaż nie mam złudzeń, żeby udało mi się kiedyś uszyć taką kieszeń z choćby podobną precyzją, to jednak daje nadzieję, że po próbach efekt będzie choć nieco zbliżony :-) Powiem Ci, że taka kieszeń to mój koszmar, który mnie prześladuje :D Ponad dwa lata temu (albo i więcej, stara głowa już traci pamięć) porwałam się na projekt kurtki... Sam model prosty, ale właśnie z takimi kieszeniami. I oczywiście z Burdy, a ichniejsze objaśnienia bywają mocno pokręcone :D I te kieszenie nie dawały mi wtedy spać. Robiłam próbki z resztek materiałów, ale zawsze coś było źle albo krzywo... jak w końcu myślałam, że powinno być ok i zrobiłam już "na czysto" na docelowym przodzie kurtki, to była apokalipsa :D Tzn. przy dużej dozie dobrej woli i mocnym zmrużeniu oczu można było to nazwać kieszenią, no ale mnie to nie wystarczało :D kolejne podejścia były tylko gorsze, a sam materiał (jakiś taki obiciowy, ale siepiący się jak głupi) wyglądał coraz gorzej i w końcu dałam sobie spokój. Chyba nawet jakieś szczątki tej niedokończonej kurtałki są jeszcze w jednym z pudeł z porzuconymi projektami :D A teraz nareszcie mam NADZIEJĘ! Że może kiedyś się uda <3 Bo wtedy tak się zraziłam, że obiecałam sobie nie szyć już nigdy innych kieszeni niż takie wszywane w boczne szwy, najprostsze, no a nie w każdym ciuchu są ok. Więc jeszcze raz ogromnie Ci DZIĘKUJĘ!! <3 Buziaki!!! :***
OdpowiedzUsuńDziękuję za te przemiłe słowa, Martusiu <3 Rozmyślałam któregoś razu nad tym, jaki tutorial mogłabym zamieścić na blogu i co może się przydać wszystkim, którzy przyjaźnią się z maszyną do szycia :) Nie pozostało mi nic innego, jak zamieścić własnie kieszeń ciętą.. a dlaczego? Dlatego, że niegdyś sama miałam z nią niemałe problemy. :) Mam nadzieję, że otuchy doda Ci fakt, iż moje kieszenie cięte, na początku wychodziły jak słaby żart krawiecki (w sumie "krawiecki" to chyba za dużo powiedziane) :3 :D Szyjąc kieszeń ciętą "masowo", dzień w dzień, doskonalisz warsztat do max :) Więc niech nie zraża Cię klikakrotna próba, bo ja miałam ich kilkanaście, zanim można było nazwać to moje "coś" kieszenią ciętą :D Także wyciągaj kurtałkę!! Może jeszcze da się ją uratować :) Aaa, no i masz rację.. efekt w dużej mierze zależy od materiału, jego grubości oraz struktury :) Pamiętam, że zanim pracowałam na szwalni, w mojej kosmicznej kolekcji (w której przeważała folia PCV) zastosowałam właśnie kieszeń ciętą (!) Jakaś masakra... ale z daleka dawało radę :3 tylko z daleka.. :D
UsuńOgólnie rzecz ujmując, jest co wspominać z pół uśmiechem i zażenowaniem :D
Także próbować, próbować i być cierpliwym w swoim działaniu. W końcu krawiectwo trochę na tym polega ;)
Pozdrawiam, ściskam jak szalona i całuję <3 :* :D
Milena