Sukienka, jak już pisałam we wcześniejszej notce, uszyta ze zwykłej bawełny, kolor mięta i morela.
Niestety będę zmuszona spróbować ją sprzedać na targach ponieważ zorientowałam się dopiero po pierwszej przymiarce, że coś jest nie tak...
Mówię sama do siebie: "-O ho! Topię się w kiecce, ciekawe co u diabła zrobiłam nie tak."
Sprawdzam, przymierzam po tysiąc razy bo nie dowierzam, że mogłam popełnić błąd w tak prostej kiecy. Ale jaki? Dałam sobie na wstrzymanie bo poczerwieniałam ze złości i znów wychodząc ze swojej pracowni burczałam sama do siebie pod nosem: "-Szlag by to...". Odpoczęłam..
Nazajutrz, przy porannej toalecie, coś pchnęło mnie w stronę wagi łazienkowej;p
Myślę sobie: -Dobra, wejdę, dawno się nie ważyłam, może ta szóstka z przodu już poszła w zapomnienie?:) Wlazłam i oczom nie wierzę... Ważyłam 67kg. a teraz, 61kg.
W prawdzie szóstka jest dalej ale, to był dla mnie szok... Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że szkopuł leżał gdzie indziej:)
Wracając do sukienki, połączyłam razem dwa fakty ale nigdy się tak nie cieszyłam z powodu tego, że sukienka źle leży:) Chciałam trochę schudnąć i schudłam nawet o tym nie wiedząc:) Zawsze noszę luźne rzeczy i nawet tego nie zauważyłam. (w sumie trochę łatwiej mi było biegać po schodach;D) Pewnie pomogły mi duże ilości wody, które piłam zamiast słodkich napojów oraz kategoryczny post po 20-tej;p
No i przepraszam za estetykę zdjęć.. Mam nadzieję, że mimo wszystko pomysł Wam się podoba:)
Pozdrawiam.
Śliczny kolorek:)i sukienka też:)gratuluję schudnięcia-mi by też się przydało trochę zrzucić po zimie...chyba pomyślę o zapasie wody...
OdpowiedzUsuńKolorki do siebie super pasują:] a kołnierzyk fajowy:]
OdpowiedzUsuńOjej to naprawdę niesamowite, że schudłaś tyle kilo nawet tego nie zauważając. Wiele dziewczyn by tak chciało, hehe :) A sukienka piękna, mięta jest piękna, a i ten zamek z tyłu urzeka :) Masz prawdziwy talent do szycia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy post :)
oj szkoda, że się okazała za duża - bo jest prześwietna! :) kolorki rewelacyjnie do siebie pasują! :)
OdpowiedzUsuńSukienka jest śliczna!:) Z chęcią bym się na taką skusiła.. ehh :) Dodaje- uwielbiam przeróbki, zajrzyj też do mnie, również coś próbuje tworzyć ;)
OdpowiedzUsuńhttp://myfairhand.blogspot.com/
Nieżle Ci wyszło ta sukienka:) Duzy plus za uroczy, dziewczeński kołniezyk:)
OdpowiedzUsuńobejrzałam całego twojego bloga na jednym wdechu.
OdpowiedzUsuńjesteś niesamowita, a do tego prześliczna :)
trafia w trendy tego sezonu - jest fajna
OdpowiedzUsuńfajnie, ładny kolor ;)
OdpowiedzUsuńPiękna sukienka, świetne kolory...jedynie ten zamek mi wszystko psuje... kompletnie nie czaję tego trendu. Lepszy by był ewentualnie w kolorze mięty lub tej moreli.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niestety mam ubogie pasmanterie w Lublinie. Zamek miał być inny ale ten też jest ok moim zdaniem.
Usuńubóstwiam pastele ! sukienka bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńgratuluje "siódemki" mniej:) sliczna sukienka, tył nie typowy ale dodaje to "coś" dla sukienki
OdpowiedzUsuńSukienka ładna. Bardzo ładny kolor. A ja zapraszam do mnie po wyróżnienie http://haftmatematyczny.blogspot.com/2012/05/dziekuje.html
OdpowiedzUsuńcudna sukienka, lata 50 i ten kołnierzyk bebe ^^
OdpowiedzUsuńAle świetna sukienka :) po prostu boskaaa:)
OdpowiedzUsuńDziewczyno, masz talent ! :)
OdpowiedzUsuńsłodko :)
OdpowiedzUsuń